wtorek, 5 września 2017

Trwały efekt krótko ściętego włosa czy bujny, dłuższy włos, który może spłynąć w każdym momencie. Ty decydujesz!


Lubię ludzi. Szanuję ich różnorodność. Jestem ciekawa ich historii. 
Prowadząc Klinikę Zawadzka Zdrowy Styl Życia oraz współprowadząc Klinikę Zawadzka Mikropigmentacja Skóry Głowy, mam nieustanny kontakt z pacjentami. 
Niektórzy są otwarci, skłonni do rozmowy. Niektórzy nieufni, ale wraz z upływem czasu dzielą się kawałkiem swojego życia, czasami sprawami związanymi z wizytą w klinice, czasami po prostu zaczynamy rozmawiać o tym co w duszy gra lub jaki film warto zobaczyć w kinie. Jeszcze inni przychodzą i odchodzą, nie chcąc ujawnić nic, poza informacjami potrzebnymi by prawidłowo przeprowadzić zabieg czy kurację.
Każdego pacjenta szanuję, każdym jestem zainteresowana jako człowiekiem, tym, co sprawiło, że zdecydował się odwiedzić mój świat.
Motywacją była desperacja czy inspiracja?
Jakiś czas temu do Kliniki Mikropigmentacji Skóry Głowy nie trafiła pani, nie trafił pan, nie trafiło dziecko, ale ... trafiła para :)
Odwiedziny par, to nie jest wyjątkowa sytuacja w naszej klinice. Często gościmy małżeństwa, pary, czasem pierwsza przychodzi kobieta, żeby porozmawiać o bliskim sobie mężczyźnie i jego problemie z przerzedzającymi się włosami. Naprawdę jestem świadkiem rozmaitych sytuacji :)
Tym razem w naszej klinice gościliśmy nowożeńców :). Para była jeszcze przed podróżą poślubną. Nowożeńcy, należeli do tej grupy klientów, którzy chętnie dzielą się swoim doświadczeniem :)
Ich wizyta była niesamowita, ponieważ byli to ludzie młodzi, otwarci, energiczni i - co uratowało ich radość, w dniu ślubu - z ogromnym dystansem do siebie i różnych życiowych sytuacji.
Pan Młody, był właścicielem fryzury, która mnie osobiście kojarzyła się z Księciem Williamem. 
Popłynęła ich historia, dla mnie zabawna, ale nieustannie myślałam, o tym jak dobrze, że ci młodzi ludzie mają takie poczucie humoru, bo zapewne ktoś inny mógłby zrobić z sytuacji, w której się znaleźli dramat.
Mężczyzna, chcąc wyglądać elegancko, pragnąc, by fryzura nie dodawała mu lat, zaczął szukać rozwiązania i sposobu na odzyskanie, w krótkim czasie, bujnych włosów.
Wraz z narzeczoną, trafili na informacje o mikrowłóknach. Preparat jest odpowiedzią na problemy osób, które mają włosy silnie przerzedzone. Z uwagi na mechanizm działania nie mogą stosować go osoby, które całkowicie pozbawione są włosów. Mikrowłókna są proste w zastosowaniu. Wystarczy posypać włosy kreatynowymi nanowłóknami, przeczesać i otrzymujemy efekt gęstszych włosów. Rozwiązanie wydawało się rzeczywiście kuszące, produkt był wygodny w zastosowaniu, a efekt widoczny bezpośrednio po użyciu preparatu. 
Kilka dni przed ślubem, przyszły Pan Młody zastosował preparat na własnej głowie, efekt był zadowalający, produkt uznany za sprawdzony, problem wydawał się być rozwiązany. Jednego aspektu, nasz klient nie przewidział. Próba zastosowania mikrowłókien została przeprowadzona wieczorem, zaraz potem głowa została umyta, mikrowłókna spłynęły, a reszta wieczoru przebiegała bez zakłóceń.
Troszkę inaczej sytuacja wyglądała w dniu ślubu.
Pan Młody wyszykowany, wyczesany, elegancki, ze ślubnym bukietem przyjeżdża do Pani Młodej. Wzajemny podziw, uściski i ... na twarzy mężczyzny pojawiła się dziwna brudna smuga. Nie bardzo wiadomo skąd się wzięła, ale nie było czasu na zastanawianie się.
Odpowiedź przyszła sama, kiedy już po ślubie, przechodząc na miejsce uroczystości weselnej, Państwa Młodych spotkał delikatny, letni deszcz. I właściwie deszczu nikt by nie zauważył, gdyby nie fakt, że nowa fryzura Pana młodego, zaczęła farbować koszulę. 

Sytuacja została opanowana, koszula zmieniona, jednak podczas uroczystości, w tańcu, pyłek imitujący włosy, spływał wraz z potem, jeszcze nieraz brudząc ubranie. Trudno było zapanować nad odruchem dotknięcia włosów i muśnięcia ręką twarzy, a taki gest skutkował śladami mikrowłókien pozostawionych zamiast na włosach, na skroniach lub policzkach. Szczęśliwie od plam po mikrowłóknach zachowała się suknia Panny Młodej, bo o ile koszule na zmianę były przygotowane, to ślubna suknią jest tą jedyną :D  
Nie trudno było przewidzieć, że nie można stosować mikrowłókien przed wizytą na pływalni, ale jak przewidzieć, kiedy będzie padać i nasze zagęszczone włosy zaczną spływać wraz z deszczem, brudząc nam twarz i ubranie? 
Uroczystość weselna szczęśliwie dobiegła końca, jednak Państwo Młodzi wiedzieli, że mikrowłókna to rozwiązanie tylko pozorne i na pewno nie można o nim powiedzieć, ze jest trwałe. 
Poszukując innych metod i dróg do wyjścia z problemu, nasi pacjenci trafili na informację o mikropigmentacji.
Umawiając się na pierwszą wizytę, mieli już podstawową wiedzę na temat mikropigmentacji, a nade wszystko na temat trwałości tego rozwiązania.
Wiedzieli, że w naszej klinice jest linergista, który jest po zabiegu mikrpigmentacji i poprosili, żeby podczas ich wizyty był obecny, żeby mogli zobaczyć efekt "na żywo", żeby mogli uzyskać informację, bezpośrednio od osoby, która zna temat, która - dosłownie i w przenośni - doświadczyła wszystkiego na własnej skórze.
Bohaterowie, a właściwie bohater naszej historii jest już po pierwszym zabiegu. Termin pierwszej sesji udało nam się ustalić przed podróżą poślubną. Nowożeńcy troszkę obawiali się podróży tuż po zabiegu, ale po otrzymaniu dokładnych wskazówek, jak należy dbać o głowę oraz zapewnieniu, że żaden wypigmentowany włos z głowy nie spłynie, pojechali cieszyć się swoją obecnością.
Po kilku dniach otrzymałam sms-a: "Pozdrawiamy. U nas wszystko w porządku, z włosami nic się nie dzieje, nawet podczas ulewy."
Wybór należy do klientów odwiedzających naszą klinikę. Trwały efekt krótko ściętego włosa czy bujny, dłuższy włos, który może spłynąć w każdym momencie. Ty decydujesz!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz