wtorek, 31 stycznia 2017

Co zrobić, kiedy zamiast błyszczących włosów na głowie jaśnieje nam blizna....



Ile razy w życiu zdarzyło się Wam, że "miało być lepiej, a okazało się, że jest gorzej"?
Do mojego gabinetu, całkiem niezamierzenie trafił mąż nowej klientki. Historia banalna, jak scena z filmu, o niezbyt finezyjnym scenariuszu, a jednak prawdziwa. Pan czekał na Panią, w poczekalni ;) Kamera na Pana, na stolik, na którym postawił szklankę z wodą, zatrzymany kadr na blacie z wyłożonymi ulotkami informacyjnymi Kliniki Mikropigmentacji i już wiemy, co się wydarzy :). My wiemy, nasz bohater jeszcze nie wie ;)
Kiedy, po skończonej konsultacji,odprowadziłam Panią, do recepcji, wywiązała się miła pogawędka z jej mężem, zakończona zarezerwowaniem  terminu konsultacji, tym razem dla niego, w Klinice Mikropigmentacji. 
Paweł, w dość młodym wieku zaczął tracić włosy. Dla przystojnego, zadbanego mężczyzny, był to duży problem. Rozpoczął poszukiwanie rozwiązania.Kiedy zawiodły kosmetyki i środki farmaceutyczne, Paweł, po dość długim wahaniu, zdecydował się na transplantację włosów. Zabieg nie przyniósł oczekiwanych rezultatów, po jakimś czasie zamiast przeszczepionych włosów, na głowie widoczna była blizna. Blizna, którą zasłonić mogły tylko dłuższe włosy, jednak te, przy znacznym przerzedzeniu wyglądały po prostu nieestetycznie. Miało być lepiej, było gorzej.
Niezależnie od tego, czy blizna na głowie, jest skutkiem urazów z dzieciństwa, efektem zacięć, czy też pamiątką po przeszczepie włosów, nie rosną na niej włosy. Blizna jest biała, wyświecona, jakby pokryta woskiem, nie ma się co oszukiwać, jest po prostu widoczna.
Blizny po przeszczepach, umieszczone są z tył głowy, praktycznie na całej szerokości, zaokrąglone, przy krótko ściętych włosach, lub w przypadku ich przerzedzenia zdecydowanie rzucają się w oczy.
Blizny po urazach, zacięciach, wiadomo, mają nieprzewidywalną lokalizację, różną wielkość, jednak kamuflaż wcale nie jest dla ich właściciela łatwiejszy. 
Paweł szukał sposobu i informacji jak zakamuflować, dużą, przykuwającą uwagę bliznę po przeszczepie. Rozważał możliwość zabiegu laserowego czy skorzystania z dobrodziejstw wypełniaczy dermatologicznych. Jednak żadna z metod nie wydawała się odpowiednia dla tego rodzaju blizny, jaką posiadał nasz pacjent.
Przy bardzo krótko ściętych włosach, rozwiązaniem okazała się mikropigmentacja.
Zabieg mikropigmentacji wykonywanej w celu zakamuflowania blizn, wygląda bardzo podobnie, co na pozostałej części głowy. Jednak, ze względu na odmienną w tych miejscach tkankę skóry, pracujemy zdecydowanie delikatniej.

 Na bliznach pigment przyjmuje się szybciej, Kropki stawiane przez linergistę podczas zabiegu, z perfekcyjnie dobraną grubością igły i kolorem pigmentu, wtapiają się w naturalne włosy, co kamufluje optycznie bliznę. 
Podobnie jak na innych częściach głowy, zabieg mikropigmentacji wykonywany w celu kamuflażu blizn, daje efekt natychmiastowy, blizny "wtapiają" się w otoczenie włosów.

Słuchając opowieści ludzi, z którymi się spotykam, wiem, że nie stajemy na swojej drodze przypadkowo. Często jest, tak, że ja pomagam im swoją wiedzą i umiejętnościami, a klienci wzbogacają mnie swoim doświadczeniem i historią. Od Pawła nauczyłam się, że nawet jak zamiast "lepiej" , okazuje się "gorzej" nie można się poddawać. Szukając znajdziemy odpowiednie, skuteczne dla nas rozwiązanie. W przypadku Pawła pomógł po prostu dobrze wykonany kamuflaż przy pomocy mikropigmentacji :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz