piątek, 5 maja 2017

Każdy pacjent to wyzwanie :)



Bardzo weekendowy ten tydzień :). Na fali dni wolnych, naszła mnie refleksja, dlaczego tak bardzo lubię pracę z klientami naszej Kliniki. Klucz do odpowiedzi jest prosty: każdy pacjent to swoiste wyzwanie. To co jednego cieszy, drugiego niepokoi. A my chcemy to wszystko odkryć, zdefiniować, ustalić oczekiwania i sprawić, żeby klient wiedział, że jego zadowolenie jest naprawdę naszym priorytetem. Już sam sposób umawiania się na wizytę mówi wiele o naszych klientach. Niektórzy dzwonią i pytają czy, aby na pewno nie mam jutro wolnego terminu, bo skoro decyzja jest podjęta, to najwyższy czas działać i po co czekać "aż" 48 godzin ;). Inni dzwonią kilka razy, dopytują, analizują, rozwiewają wątpliwości, wysyłają swoje zdjęcia. Dokładnie planują najdogodniejszy termin, najlepiej pierwszej, drugiej i trzeciej mikropigmentacji od razu, żeby nic niespodziewanego nie przeszkodziło całemu cyklowi zabiegów. Rysunek linii frontalnej, to także przygoda, za każdym razem inna. Niektórzy ufają linergiście bezkrytycznie, innych trudno przekonać, że linia frontalna granicząca z brwiami, to naprawdę kiepski pomysł i nie ma nic wspólnego z naturalnym wyglądem ;). Próbujemy, rysujemy, pokazujemy, dyskutujemy i znajdujemy ten moment kiedy klient jest zadowolony, a my wiemy, że z czystym sumieniem "podpiszemy" się pod naszą pracą przy pomocy wypigmentowanych kropek ;)

Oczywiście to pacjent decyduje o kształcie fryzury, czy przód ma być bardziej "szpiczasty", czy przypominający linię prostą. Jednak zgodnie z zasadą "po pierwsze nie szkodzić" dwoimy się i troimy, żeby pokazać klientowi, że fryzura "na klocek LEGO" nikogo nie upiększa ;).
Nadchodzi moment, kiedy wybieramy kolor pigmentu. To ważna chwila zarówno dla pacjenta jak i dla nas. Na pierwszym zabiegu, kiedy jeszcze nie wiemy, jak skóra będzie przyjmowała pigment, działamy zachowawczo. Początkowo wybieramy cieńszą igłę, jaśniejszy odcień pigmentu. Kiedy po pierwszych postawionych kropkach, widzimy jak reaguje pacjent, jak jego skóra przyjmuje tusz, czy kropka się rozlewa, czy może wnika w strukturę skóry i niknie, podejmujemy decyzję o zmianie grubości igły i koloru pigmentu. Czasami podczas jednego zabiegu zmieniamy sprzęt kilkakrotnie i nie wynika to z naszego niezdecydowania, a jest wynikiem tego, że w różnych miejscach skóra inaczej przyjmuje tusz, inaczej reaguje na mikro-ukłucia.
Ważne, żeby kolor kropki był dobrze dobrany do naturalnego odcienia kropki po krótko ściętym włosie. Z uporem informujemy naszych pacjentów o tym, że kolor pigmentu po kilkudziesięciu dniach wyjaśnienie ok 30-40%. Czasami słyszymy: "Tylko, niech nie będzie za ciemno!", "Czy pigment na pewno zjaśnieje?"
Zdarzają się pacjenci, którzy dla odmiany, bardzo chcą by zmiana była zdecydowana i zauważalna. Negocjują z nami możliwie jak najciemniejszy kolor tuszu.

Bardzo często mamy kontakt z pacjentami pomiędzy poszczególnymi zabiegami, a także po wszystkich trzech sesjach mikropigmentacji. Często odbieramy miłe sms-y , maile czy telefony.
Ostatnio śmialiśmy się sami z siebie. Dzwoni nasz klient, kilkanaście dni po pierwszym zabiegu. Telefon odebrał linergista Maciej, który sam przeszedł przez całą procedurę mikropigmentacji i dobrze rozumie naszych pacjentów. W pewnym momencie rozmowy pada stwierdzenie:
-Panie Macieju, byłem na spotkaniu rodzinnym i rodzina widziała, że coś się zmieniło, ale nikt nie zauważył, że chodzi o moją nową fryzurę
- Widzi pan, doskonale. To naprawdę zmiana, która jest widoczna, ale nie rzuca się w oczy, że coś robił pan ze swoimi zakolami
- ( z pewną niepewnością...) ale mnie zależało, żeby ludzie zauważyli, że zmiana dotyczy głowy ...
Różni pacjenci, różne oczekiwania....
Ta praca naprawdę ma "wartość dodaną" - jak na dłoni widzę wewnętrzne bogactwo, odmienność i różnorodność ludzi i ich oczekiwań. Bardzo mnie to fascynuje.
Jest tylko jedna, jedyna cecha, którą trudno mi zaakceptować, która mnie irytuje, choć generalnie nie denerwuję się na sytuacje, na które nie mam wpływu.
Bardzo trudno zaakceptować mi niesłowność. Zabieg mikropigmentacji to całe przedsięwzięcie. Niejednokrotnie zmieniamy nasze plany, żeby móc uzgodnić wspólny, dogodny termin kilkugodzinnego zabiegu. Dlatego bardzo proszę o sprawdzenie w kalendarzu, zanim zaplanujemy termin zabiegu, czy czasami nie ma tam wpisanego "wesela brata" :)
Nie ma uniwersalnych, dobrych rozwiązań. Dobrze jest wtedy, kiedy klient czuje się komfortowo i bezpiecznie.
Dziękuję Wam za wszystkie uwagi i sugestie, a nade wszystko za Waszą otwartość i kontakt już po zabiegu, kiedy informujecie nas o swoich odczuciach i reakcjach zarówno osobistych jak i otoczenia na dokonane zmiany.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz