Każdy pacjent, odwiedzający naszą Klinikę, przychodzi ze swoją własną historią, osobistymi obawami, indywidualnymi oczekiwaniami. Naszym zadaniem jest sprostać pragnieniom naszych klientów. Czasami nie jest to proste, szczególnie w przypadkach kiedy mamy świadomość,że wizja zainteresowanego zabiegiem mikropigmentacji, mimo, że realna do osiągnięcia i możliwa do wykonania, naprawdę zamiast podwyższyć standard i komfort życia, może go pogorszyć.
Zgodnie z zasadą przyniesioną w ostatnich dniach przez mojego synka: "lepiej kijek pociękować, niż go później pogrubasić " ;) ;), w przypadkach kiedy mamy wątpliwości, podchodzimy do tematu ostrożnie. Mocniej, bardziej i niżej zawsze możemy zabieg wykonać. Jednak kiedy podczas pierwszej sesji linia frontalna zostanie wyznaczona za nisko, jej kształt nie będzie uwzględniał naturalnej linii zakoli, a kolor pigmentu zostanie wybrany zbyt ciemny, podczas drugiego zabiegu trudno będzie z tej drogi zawrócić.
Jednak po to jesteśmy, by swoim doświadczeniem, wiedzą i świadomością jak będzie prezentował się efekt finalny, wspierać naszych pacjentów.
Często ludzie obawiają się, żeby kropka nie była zbyt ciemna, a linia frontalna wyznaczająca kształt fryzury była jak najbardziej naturalna.
W przypadku pana Jarka sprawa wyglądała zupełnie inaczej Do mojego gabinetu wszedł zdecydowany mężczyzna, który dokładnie wiedział czego chce. Rozmowa była bardo konkretna, tak samo jak konkretne były oczekiwania pana Jarka.
Pomyślałam "lekko nie będzie, ale damy radę". Pan Jarek chciał, aby efekt zabiegu był naprawdę spektakularny i zauważalny, Pan Jarek zdecydowanie potrzebował zmiany wizerunku. Nasz klient nie był całkowicie pozbawiony włosów, co zazwyczaj ułatwia pracę, ponieważ mamy naturalną bazę, na której możemy pracować, zarówno wybierając kolor pigmentu, jak i wyznaczając linię frontalną.
Pan Jarek wybrał najciemniejszy kolor pigmentu, który w moim odczuciu, nie harmonizował z karnacją i kolorem jego krótko ściętych włosów.
Dyskusję na temat kolorów postanowiłam zostawić na później, a początkowo skupić się na narysowaniu linii frontalnej. Wyznaczyłam kształt nowej fryzury pana Jarka, zgodnie z jego naturalną linią włosa.
Dumna pokazuję w lustrze efekt mojej pracy i ....upssss tutaj nasze wyobrażenie, także okazało się być odmienne.
Pan Jarek chciał, by mikropigmentacja wykonana była jak najniżej, a fryzura miała kształt praktycznie linii prostej.
Oczywiste było, że to pan Jarek będzie nosił swój nowy image oraz, to on ma być zadowolony. Miałam jednak świadomość, że jeżeli całkowicie spełnię życzenia pana Jarka, efekt finalny będzie bardzo nienaturalny, pacjent najprawdopodobniej będzie niezadowolony, a ja "nie podpiszę" się pod własną pracą.
Zaczęliśmy swoiste "negocjacje". Wiedziałam, że argumenty muszą być naprawdę przekonywujące. Poprosiłam o pomoc Macieja, linergistę, który miał robioną mikropigmentację i najlepiej wie, co jest istotne dla osoby decydującej się na zabieg :)
Kilka konkretnych informacji i argumentów i.... udało nam się uzyskać kompromis. Linia frontalna została wyznaczona ok 1 cm wyżej niż pierwotnie chciał pan Jarek, delikatnie, zaznaczyliśmy też zakola. Dzięki temu udało nam się uzyskać efekt naturalny dla typu urody klienta.
Kiedy nasz pacjent zobaczył kolor kropki na głowie naszego linergisty, dowiedział się jaki to odcień, zgodził się zastosować podczas zabiegu kolor pigmentu o ton jaśniejszy niż wybrał na początku naszej rozmowy.
Daliśmy radę ustalić wszystkie szczegóły zabiegu :). Zawsze zależy mi na zadowoleniu klientów, jednak ta sytuacja była szczególna, bo i poprzeczkę mieliśmy postawioną wysoko.
Dziś jesteśmy już po pierwszym zabiegu, szczęśliwie oczekiwania naszego pacjenta i nasze wizje spotkały się w wspólnym miejscu.
Pan Jarek jest zadowolony ze zmiany wizerunku jaką uzyskaliśmy podczas zabiegu. My wiemy, że nasze decyzje, żeby nie akceptować każdego życzenia klienta, są trudne, ale prowadzą do satysfakcjonującego zakończenia. Jednym słowem wilk syty, owca cała i wszyscy zadowoleni :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz