czwartek, 9 marca 2017

Kiedy wystarczy postawić w cieniu, to co ma być niewidoczne, a kiedy trzeba iść na całość



Bez względu na to czy do naszej Kliniki przychodzi Pacjent czy Pacjentka, mamy świadomość, że wizytę poprzedzał trudny etap podjęcia decyzji. 
Włosy są niewątpliwie integralną częścią naszej urody, ich wypadanie, przerzedzanie jest trudne do zaakceptowania, zarówno dla kobiet jak i dla mężczyzn.
Ze swej natury, kobiety chętniej dzielą się swoimi przemyśleniami, refleksjami, emocjami. 
Jednak jako osoba, o dużym stopniu empatii, wiem, że dla mężczyzn, sytuacja utraty włosów często budzi wiele bardzo trudnych emocji, jest przyczyną niekomfortowych sytuacji.
Teoretycznie panie borykające się z problemem nadmiernego wypadania włosów, są w dużo trudniejszej sytuacji niż mężczyźni. Najczęściej pada argument: "Mężczyźni zgolą włosy na "zero" i nie mają kłopotu". Fakt,teoretycznie mężczyźni "jakieś" wyjście z sytuacji mają. Tylko nieliczne kobiety zdecydują się na ogolenie głowy, bo tylko nieliczne będą spójne z takim odważnym, nowym wizerunkiem.
Tylko "teoretycznie" panie, dotknięte problemem nadmiernego wypadania włosów, są w dużo trudniejszej sytuacji, ponieważ często najtrudniejszym krokiem dla mężczyzn nie jest podjecie decyzji o mikropigmentacji skóry głowy, ale odważenie się na całkowite zgolenie włosów na głowie. 
I w tym miejscu zaczyna się moja opowieść. Do naszej Kliniki, często przychodzą Pacjenci, których problem nie polega na całkowitej utracie włosów, ale na znacznym ich przerzedzeniu. 
Podczas pierwszej rozmowy, poznajemy oczekiwania Klienta oraz jego plany i nadzieje związane z wizytą w naszej Klinice. Zdarzają się sytuacje, kiedy Pacjent przychodzi do nas, zdecydowany na działanie, jednak jego plany nie uwzględniają zabiegu mikropigmentacji skóry głowy, ale jej zacienienie. Linergista prowadzący konsultacje, niestety nie zawsze może podzielić i zaakceptować "diagnozę" Klienta. 
Jako profesjonaliści i ludzie, którzy biorą odpowiedzialność za efekty swojej pracy czujemy się zobowiązani do szczerego przedstawienia sytuacji i konsekwencji podjęcia niewłaściwej decyzji.
Rozumiemy, że decyzja o całkowitym zgoleniu głowy jest trudna, wiąże się dość mocną zmianą wizerunku, Pacjent musi się do tej decyzji przyzwyczaić i w pewnym sensie 
"dojrzeć". Jednak, ze względu na zaufanie jakimi obdarzają nas Klienci i wiedzę, jak wyglądać będzie efekt końcowy naszych działań szukamy kompromisu i rozwiązania, które zadowalałoby obie strony.
Osoby decydujące się na zacienienie skóry głowy pomimo, że brak włosów jest już znaczący, argumentują swój wybór faktem, że nie chcą obciąć włosów na bardzo krótko, ale chcą zakamuflować prześwity pomiędzy włosami.Pragną by powierzchnia skóry, która jest bardzo widoczna pomiędzy przerzedzonymi włosami została tak zacieniona, by, jak to określają sami zainteresowani "nie świeciła". 
Jednak,aby zabieg zacienienia skóry głowy był możliwy i przyniósł oczekiwane rezultaty musi być spełniony jeden, konieczny warunek:
Pacjent musi mieć włosy przerzedzone i chcieć je optycznie zagęścić, ale nie może tych włosów być zbyt mało.

Czasami nasi Pacjenci, oczekują od nas zacienienia tam, gdzie włosów praktycznie nie ma. W takich przypadkach rozwiązaniem jest zabieg mikropigmentacji. 
Celem zacienienia skóry głowy jest zakamuflowanie białego, chłodnego odcienia skóry, na odcień dopasowany do odcienia włosów. Pigment jaki wprowadzamy pod naskórek, ma zawsze barwę szarą, dopasowaną swoją intensywnością do koloru włosów Pacjenta.
Kiedyś, pewien Bardzo Energiczny Klient, nie chcąc rezygnować z posiadania troszkę dłuższych włosów, uznał, że najpierw spróbujemy zacienić, skórę głowy, a jak efekt, zgodnie z moimi przewidywaniami nie będzie satysfakcjonujący, będzie wyglądać nienaturalnie i nieestetycznie, wtenczas zgolimy głowę i poddamy ją w całości mikropigmentacji.
Pomysł był naprawdę odważny i bardzo kreatywny, zawierający dużą dawkę kompromisu. Jednak, niestety, nie lubię bardzo tego stwierdzenia, ale "tak się nie da".
Dlaczego?
Ponieważ zagęszczenie kropek stawianych podczas zacieniania skóry głowy jest inne niż podczas mikropigmentacji skóry głowy. 
Kiedy chcemy osiągnąć efekt zacienienia, kropki stawiane za pomocą cieniuteńkiej igiełki są stawiane gęściej, właśnie celem osiągnięcia wrażenia cienia. Podczas zabiegu mikropigmentacji kropki mają imitować krótko ścięty włos, dlatego stawiane są w nieco większych odległościach.
 


Klienci, którzy znają już sposób w jaki pracuję, wiedzą, że jestem perfekcjonistką. Właśnie dlatego, nie mogę pozwolić sobie, na wykonanie zabiegu, o którym, wiem,że Pacjent będzie niezadowolony z efektu końcowego. 
Każdy Pacjent wychodzący z mojej Kliniki jest moją wizytówką, jest najbardziej przekonywującym certyfikatem jakości usług jakie świadczę. Dlatego proszę moich Klientów o zaufanie. Doradzając w konkretnej sytuacji, pragnę jak najlepszego i najbardziej satysfakcjonującego rozwiązania, przeznaczonego indywidualnie dla każdego z Was. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz